Unijna cenzura już niedługo w Polsce? "To początek walki o wolność słowa"

Dodano:
Protest w obronie wolności słowa, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / \Jacek Bednarczyk
Jeśli myślicie, że wymiana "uprzejmości" pomiędzy Bretonem a Muskiem to pojedynek wielkiej korporacji z Unią Europejską srogo się mylicie. To początek walki o wolność słowa dla każdego z nas – ostrzega poseł Suwerennej Polski Sebastian Kaleta.

Tuż przed wywiadem Elona Muska z Donaldem Trumpem, unijny komisarz Thierry Breton przypomniał właścicielowi platformy X o unijnych zapisach dotyczących mowy nienawiści. Pismo zawierające groźbę użycia "zestawu narzędzi" przez wielu komentatorów zostało odebrane jako próba cenzury. Do sytuacji tej w opublikowanym we wtorek obszernym wpisie nawiązał były wiceminister sprawiedliwości, obecnie poseł Suwerennej Polski Sebastian Kaleta.

Kaleta: Unijna cenzura już niedługo w Polsce!

"Unijna cenzura już niedługo w Polsce!" – alarmuje Kaleta. Według polityka, publiczna zapowiedź cenzurowania wywiadu Elona Muska z Donaldem Trumpem to tylko przedsmak tego co nas, jako Polaków czeka, w związku z wejściem unijnych regulacji DSA. Chodzi Digital Services Act, jeden z kluczowych aktów prawnych UE mających na celu uregulowanie działalności dostawców usług cyfrowych na terenie Wspólnoty. "Patrząc na obecny układ polityczny w UE i Polsce czeka nas niestety powszechna cenzura w internecie" – wskazał.

O ile sama idea powstania regulacji jest – w ocenie Kalety – zasadna, o tyle – jak podkreślił – "diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach".

"Po pierwsze jak to zwykle w gigantycznych europejskich dokumentach cele szczytne – zwalczanie pornografii dziecięcej czy terroryzmu - splecione są z lewackimi celami politycznymi. Niezdefiniowane pojęcie nawoływania do nienawiści jest równoważne, a nawet wyżej usytuowane niż inne cele. Po drugie. Sam fakt, że komisarz Breton tak mocno skupia się na pouczaniu Muska i straszy karami pokazuje jak z tych narzędzi nadzoru chce korzystać KE i co było faktycznym priorytetem w tworzeniu przepisów. Cenzura niepożądanych politycznie treści" – czytamy.

Sankcja za sprzeciw wobec lewackiej ideologii

Polityk zwrócił uwagę, że DSA nakłada na media społecznościowe obowiązek usuwania "nielegalnych treści". Nie precyzuje jednak, co konkretnie należy uznać za tego rodzaju treści. "[...] tutaj częściowy luz implementacyjny zachowują państwa członkowskie, ale oczywiście szerzenie 'mowy nienawiści' jest w pakiecie obowiązkowym" – wskazał Kaleta, podkreślając, że właśnie tu dochodzimy do sedna sprawy: "Kraje członkowskie mogą zakreślić ramy nielegalności treści oraz co istotne, to organy krajowe mają wydawać nakazy usuwania treści".

Jak będzie to wyglądało w Polsce? Kaleta przywołał tu zapowiedź ministra sprawiedliwości Adama Bodnara o wprowadzeniu ustawy dot. zwalczania mowy nienawiści. "W myśl tej ustawy jeśli nie zgadzacie się z jakimś lewackim dogmatem, jak np transowanie dzieci, aborcja etc, to będzie oznaczało, że nawołujecie do nienawiści. Za takie działanie czekać ma sankcja karna, ale będzie ono także podstawą do nakazania przez prokuratora usunięcia danej treści z internetu" – napisał polityk.

"Zatem, jeśli myślicie, że wymiana 'uprzejmości' pomiędzy Bretonem a Muskiem to pojedynek wielkiej korporacji z Unią Europejską srogo się mylicie. To początek walki o wolność słowa dla każdego z nas. W Polsce już są przygotowane przepisy, które mają w praktyce wprowadzić cenzurę w polskiej debacie publicznej" – stwierdził polityk Suwerennej Polski.

Źródło: DoRzeczy.pl / X
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...